Što Karatkievič skazaŭ by pra apošnija padziei ŭ Biełarusi — zapytalisia ŭ tych, chto jaho viedaŭ

U dzień dzievianostahodździa kłasika biełaruskaj litaratury, jaki pisaŭ pra baraćbu za nacyjanalnuju tojesnaść i prahu svabody, sprabujem uklučyć piśmieńnika ŭ rečaisnaść apošnich miesiacaŭ i zmadelavać, jak by jon jaje prakamientavaŭ. A taksama padbirajem cytaty Karatkieviča, jakija mohuć prydacca ŭ hetyja dni.

26.11.2020 / 08:00

Kastuś Ćvirka, paet i pierakładčyk:

— Ja dumaju, jon by adreahavaŭ vielmi prosta. My abodva — dzieci vajny. Pra siońniašnija padziei jon by skazaŭ, što na Biełarusi, na biełaruskich vulicach paśla 1941 hoda adradziŭsia fašyzm. Siońnia ŭ nas takaja ž situacyja, jak u 1863-m, kali biełarusy, jak vy viedajecie z historyi, zmahalisia za svabodu ad Rasijskaj impieryi. Siońnia Biełaruś iznoŭ zmahajecca za volu, hetak ža ad rasijskaha impieryjalizmu, tamu što znachodzicca ŭ kipciurach rasijskich dziaržymordaŭ. Voś tak by Karatkievič, ja ŭpeŭnieny, acharaktaryzavaŭ siońniašni dzień.

«Pryhniot naradžaje nie tolki raboŭ. Sa słabych — mahčyma. Ale z mocnych jon naradžaje vołataŭ».

Adam Hłobus, piśmieńnik i mastak:

— Karatkievič byŭ mudrym i dalnabačnym tvorcam… Tamu jon vielmi žorstka staviŭsia da roznych pravakataraŭ z krytyčnymi vykazvańniami…

Paet-pačatkoviec Aleh Minkin, jakoha ja pryvioŭ da Karatkieviča, nazyvaŭ tahačasnych biełaruskich piśmiennkaŭ prykarytnikami, zaklikaŭ Karatkieviča vykazacca bolš radykalna pra zastoj u hramadstvie, čytaŭ svaje saniety pra bajaźliŭcaŭ, retrahradaŭ i paskudnikaŭ… Karatkievič pasłuchaŭ Aleha, a potym spytaŭ: «Kolki tabie, chłopiec, hadoŭ?» Pačuŭšy, što Minkinu ažno tryccać, ździviŭsia i skazaŭ: «Povodziš siabie tak, nibyta tabie nie tryccać, a piatnaccać…» Kali Aleh syšoŭ, Karatkievič paprasiŭ mianie bolš nie pryvodzić nieznajomcaŭ, jakija patrabujuć ad jaho ščyraści ŭ razmovie…

Tamu što b Karatkievič skazaŭ pra apošnija padziei ŭ Biełarusi? — usie adkazy na staronkach jahonych knižak. Razhortvajem i čytajem…

«Maksimalnaja svaboda kožnaj asoby nie razvalvaje hramadstva, a viadzie da jaho ŭzmacnieńnia».

Alaksiej Maračkin, mastak i paet:

— Na pytańnie, jak by Uładzimir Siamionavič Karatkievič adniośsia da siońniašniaj palityčnaj i maralnaj situacyi ŭ Biełarusi, možna adkazać adnym skazam: «Da taho, što ŭ nas adbyvajecca, jon zaŭsiody adnosiŭsia tak, jak i Vasil Bykaŭ, Hienadź Buraŭkin, Nił Hilevič, Łarysa Hienijuš». U hetaj słaŭnaj siamji jon zaniaŭ by ahulnuju pazicyju. Ale ja taksama ŭjaŭlaju sabie fantastyčny son, u jakim Karatkievič sustrakaje mianie i pytajecca: «Nu jak vy, chłopcy, žyvie Biełaruś?». Nu što ja jamu adkažu? «Žyvie, Uładzimir Siamionavič, žyvie. U nas navat jość prezident». A jon by spytaŭsia: «Nu małajcy, chłopcy. A mova pry im žyvie? A biełaruski univiersitet, škołki, sadočki jość?». A ja jamu: «Choć i prysiahaŭ prezident pad bieł-čyrvona-biełym ściaham, ciapier za hety ściah jahonyja bandyty dubasiać nas pa hałovach. Univiersitet biełaruski damahajucca adkryć katory hod, biełaruskamoŭnych sadočkaŭ niama, škołki ledź rypiać, a chto razmaŭlaje na movie, dyk na mitynhach ich mieciać rudoj farbaj». I Karatkievič by na heta skazaŭ: «Dyk hanicie jaho, chłopcy».

«Ludzi nie ŭmiejuć žyć i tamu kažuć pra zaŭtra, jakoha nie budzie. Siońnia my vierym i mučym svajo biednaje cieła, a zaŭtra zatoje budziem žyć. Siońnia my admaŭlajemsia ad serca ŭ imia vieličy, ale zaŭtra nam daduć uznaharodu. Siońnia vyryvajem z serca lubych, bo nam treba ŭźvialičyć karaleŭstva, ale zaŭtra my budziem kachać».

Vieta Kaladenka, mantažor na kinastudyi «Biełaruśfilm»:

— Ja dumaju, što jon by pakutvaŭ, ad žachu i ahidy. Ja pamiataju Uładzimira ŭ pieršuju čarhu pa našych ščyrych razmovach: jon siabravaŭ z maim pieršym mužam, kamunikavaŭ z druhim, hulaŭ sa mnoj ciažarnaj, pomniu, kazaŭ mnie, jak choča dziaciej. Tady my byli maładyja i adčuvali siabie roŭniaj. Ciapier prajšli hady i ty razumieješ, jakaja heta była moc, što heta byŭ hienij, pryčym prosty ŭ znosinach. Kaniešnie, jaho siła — heta słova. Tamu jon by siońnia pakutvaŭ — ad taho, što jaho słovy nie dziejničajuć na taho, na kaho treba ŭździejničać, bo tut razumiejuć tolki siłu. Niemahčyma zmahacca słovam, kali na tym baku štyki i hranaty. Słova b nikoha nie vyratavała i heta niaścierpna baluča. Tamu Uładzimir by mučyŭsia. Dumaju, u jaho b byŭ žudasny stan.

«O, jakaja žachlivaja, jakaja viečnaja i niaźmiernaja tvaja tuha, Biełaruś!»

Siarhiej Zakońnikaŭ, piśmieńnik:

— Ja paznajomiŭsia z Vałodziem jašče kali byŭ studentam, u nas było doŭhaje siabroŭstva. Ja viedaju jaho, jak čałavieka emacyjnaha, uzryŭnoha i hnieŭnaha, kali jon bačyŭ niespraviadlivaść. Pa-pieršaje, choć jon byŭ vysakarodnym čałaviekam, čałaviekam vysokaj kultury, jon by brudna vyłajaŭsia. Kali ja pisaŭ pra toje, jak bandyty hanialisia za mirnymi ludźmi na žałobie ŭ Kurapatach, taksama zadumaŭsia, što b skazaŭ Vałodzia. Jon by skazaŭ, što ŭ svajoj miarzocie i podłaści łukašysty, jakija palujuć za ludźmi pa ŭsioj krainie, chodziać pa dvarach i davodziać navat da zabojstva, pieraŭzyšli apryčnikaŭ. Karatkievič prosta žachnuŭsia b i padumaŭ, što jon nie ŭ ziamnym śviecie, a ŭ niejkaj fantastyčnaj realnaści.

«Rabi niečakanaje, rabi, jak nie byvaje, rabi, jak nie robić nichto, — i tady pieramožaš. Navat kali ty słaby, jak kamar pasiarod varožaha mora. Tamu što tolki durni razvažajuć zaŭsiody pa praviłach zdarovaha sensu. Tamu što čałaviek tolki tady čałaviek, kali jon dziorzka rvie panyłaje nakanavańnie i pluje na «spradviečny» zakon».

Nashaniva.com