«Vuču biełaruskuju movu, kab kazać pacyjentam «kali łaska». Jak u Biełarusi pracujecca doktaru-siryjcu
Imia doktara-terapieŭta z 20-j minskaj palikliniki Masany Žasem-Salecha moža vymavić nie kožny ŭ čarzie, tamu jon dabradušna dazvalaje nazyvać jaho pa proźviščy: prosta Žasem. Jon pryjechaŭ u Hrodna ŭ 2005 hodzie, kab vučycca na doktara, płanujučy paśla skančeńnia ŭniviera viarnucca ŭ Siryju, adnak jašče da taho, jak jaho rodny haradok Dejr-ez-Zor pačali abstrelvać, usio ž zrabiŭ vybar na karyść Biełarusi.
07.03.2019 / 12:06
Masana Žasem-Salech.
«Naša Nina» pabyvała ŭ haściach u jaho siryjska-biełaruskaj siamji i daviedałasia, čym doktara skaryła naša kraina i jak jon vyvučyŭ nie tolki ruskuju, ale i biełaruskuju movu pa vieršach i trasiancy.
«Nie čytaju navin, kab nie daviedacca pra strašnaje z radzimy»
Žasem-Salech nazyvaje siabie čystakroŭnym arabam. Jon naradziŭsia ŭ horadzie Dejr-ez-Zor, što staić na race Jaŭfrat u dosyć zabiaśpiečanaj siamji. Baćka — były vajskoviec, maci ž była chatniaj haspadyniaj, dahladała dom i dziaciej: u Žasema jašče 9 bratoŭ i siaścior.
«Z 14.00 da 18.00 u nas vielmi horača, tamu mnohija ŭ hety čas adpačyvajuć. Ja ž u volnyja hadziny zaŭsiody staraŭsia vučyć zamiežnyja movy. Pa telebačańni možna było znajści pieradačy na francuzskaj i anhlijskaj movach, ale mnie bolš za ŭsio padabałasia ruskaja. Pamiataju, jak u ruki trapiła kasieta hrupy «Łaskavy maj» — ja nie razumieŭ, što tam śpiavajuć, ale mova vielmi padabałasia», — raskazvaje mužčyna.
Padciahnuć ruskuju chłopcu dapamoh susied, jaki ŭ svoj čas pracavaŭ pierakładčykam. U vyniku było vyrašana, što junak pajedzie vučycca za miažu.
Masana ŭ dziacinstvie (sprava). Mužčyna raskazvaje, što na terytoryi ich doma raśli banany, hranat, kavuny, dynia, abrykos, višni. I bulba. Ale ŭ Biełarusi, kaža, jana smačniejšaja.
«Baćki, vidać, pavieryli ŭ mianie. Ubačyli, što na mianie možna pakłaścisia, što ja zmahu być samastojnym daloka ad radzimy, tamu dazvolili vučycca nie ŭ Siryi. Da miedycynskaj śfiery schilalisia ŭsie: pa-pieršaje, moj dziadźka pracavaŭ piedyjatram u Hiermanii. A pa-druhoje, daktary ŭ nas ličacca pasłańnikami Boha, heta vielmi pavažanaja prafiesija. Ludzi ŭ biełych chałatach vielmi dobra zarablajuć, bo mohuć spakojna sumiaščać i dziaržaŭnuju pasadu, i svoj ułasny kabiniet, prafiesija ličycca vielmi prestyžnaj».
Baćki Žasema.
Spačatku Žasem nakiravaŭsia ŭ Adesu: zvykłyja da haračaha klimatu siryjcy ŭ kancy 90-ch jechali tudy vučycca z dumkaj, što na mory im taksama budzie dosyć ciopła. Praŭda, asablivaj ciepłyni nichto tam u vyniku nie znajšoŭ. Ale va Ukrainie naš hieroj nie zmoh davučycca da vypusknoha nie tolki pa hetych pryčynach: kaža, što kurortnaja, turystyčnaja atmaśfiera nie vielmi spryjała zdabyvańniu viedaŭ. Tak jon vyrašyŭ źmianić alma-mater i pa paradzie znajomych, jakija chvalili biełaruskija VNU, apynuŭsia ŭ Harodni.
«Nie moh biez vašaha pavietra i bulby»
Skončyŭščy navučańnie, Masana viarnuŭsia dadomu — jak i było damoŭlena z baćkami. Pracavaŭ štatnym doktaram u naftavaj kampanii Petro-Canada i zarablaŭ prystojnyja hrošy. Ale na dušy było niespakojna — mienš čym praz paŭtara hoda Žasem pačaŭ uhavorvać tatu adpuścić jaho nazad u Biełaruś u ardynaturu. Toj, kaniečnie, nie chacieŭ znoŭ nadoŭha raźvitvacca z synam, ale trymać jaho hvałtoŭna nie moh.
Masana z synam Amiram.
«Dla siabie svoj emacyjny stan tłumačyŭ prosta: chto adnojčy padychaje biełaruskim pavietram, pakaštuje biełaruskuju vadu, bulbu i boršč, paznajomicca z vašymi ludźmi, taho budzie ciahnuć na hetuju ziamlu»,
— tak mužčyna abaznačyŭ surjoznyja namiery źviazać svajo žyćcio ź Biełaruśsiu.
Apošni raz jon byŭ na małoj radzimie ŭ 2011 hodzie, kali zasumavaŭ pa rodnych. Tady ŭ jaho horadzie ŭžo pačali hučać pieršyja vybuchi. Miascovyja vieryli ŭ toje, što ŭsio chutka skončycca. Žasem, raźvitvajučysia z baćkam, atrymaŭ ad jaho błasłaŭleńnie na žonku-biełarusku, kali takaja sustreniecca, paabiacaŭ pryvieźci jaje znajomicca ź vialikaj siamjoj.
Užo ŭ Biełarusi praź niejki čas jon daviedaŭsia, što pałovu ich vialikaha doma razburyli, u siastry ŭzarvali chatu, niekatoryja sa znajomych zahinuli…
«Kali sa svajakami źnikła suviaź u miesiendžarach, ja vyrašyŭ nie hladzieć naviny, nie załazić u fejsbuk… Mianie zabivała ŭsia drennaja infarmacyja, jakaja prychodziła adtul».
Siońnia suviaź ź siamjoj Masana adnaviłasia, i jon maryć pra toje, jak tolki bajavyja dziejańni ścichnuć całkam, pryvieźci ŭ rodny horad žonku Nastaśsiu i synoŭ.
«Ja vieru, jakoj by daŭhoj i ciomnaj ni była noč, usio adno nadydzie śvitanak. Moj narod raspłačvajecca nie za haračuju kroŭ, a za toje, što adyšoŭ ad Karana, za svajo niežadańnie adukoŭvacca i pracavać (voś vy, biełarusy, — kudy bolš pracavityja). Ale ja — čałaviek u biełym chałacie, ja chaču być aniołam dla ludziej, chaču miru, a nie prablem i vajny», — vykazvajecca pra nabalełaje Masana.
«Toje, što naša viera žorstkaja, — stereatyp»
Paśla skančeńnia ardynatury ŭ BiełMAPA (mužčyna pavyšaŭ kvalifikacyju ŭ kardyjałohii, terapii i ahulnaj praktycy) Žasem adrazu pryjšoŭ pracavać u 20-ju palikliniku. Tut jon robić amal na dźvie staŭki i, jak jon sam śćviardžaje, atrymlivaje sapraŭdny kajf. Asabliva kali zdarajucca takija vypadki, jak niadaŭna:
«Da mianie pryjšła žančyna, i renthien pakazaŭ, što jana zdarovaja, a ja ŭsio adno pastaviŭ joj dyjahnaz «pnieŭmanija» i jaho ž prapanoŭvaŭ lačyć. Pacyjentka źjeździła ŭ inšuju lakarniu ŭdakładnić chvarobu — i majo mierkavańnie paćvierdziłasia».
Žasem razumieje, što ŭsie ludzi, jakija hadzinami siadziać u čerhach pad dźviaryma, chočuć pačuć jaho mierkavańnie, tamu prymaje ŭsich biez vyklučeńnia — z tałonami i biez. Jon škaduje ŭsich, ale pryznaje, što śpiecyjalistaŭ nie chapaje, tamu raić pry mahčymaści karystacca płatnymi pasłuhami paliklinik, kab aščadzić kaštoŭny čas.
Lubić svaju pracu jon moža i pa jašče adnoj pryčynie: mienavita tut jon sustreŭ budučuju žonku, maci Amira (što pierakładajecca jak prync).
Žonka Masany Nastaśsia.
«Ja absłuhoŭvaŭ navat nie svoj učastak, a tut pryjšła jana — taja, što ŭ vyniku zachapiła maje serca i dušu», — zhadvaje Žasem.
U Nastaśsi byli niadobryja pakazčyki kardyjahramy, i na toj čas jana zamuž dakładna nie źbirałasia.
«Sprava ŭ tym, što na čas našaj sustrečy z Žasemam ja była ŭ razvodzie 9 hod, sama hadavała syna Uładzisłava i, kali ščyra, była krychu rasčaravanaja ŭ biełaruskich mužčynach. Nikoha, kaniečnie, nie chaču pakryŭdzić, ale što daloka chadzić, moj były muž navat alimienty nie choča płacić. Adnak u vyniku my ažanilisia: Žasem — asablivy, jon mianie i dziaciej hatovy nasić na rukach. Dla jaho siamja — hałoŭnaja kaštoŭnaść», — raskazvaje jana.
Viasielle hulali ścipła, ale praviali pa dvajnym scenary: ź biełaruskaj cyrymonijaj i ŭ miačeci, što na Kamsamolskim voziery. Žasem rašuča abviarhaje stereatypy pra toje, što ŭsie ŭschodnija mužčyny trymajuć svaich žančyn u čornym ciele:
«My ž usie adukavanyja, sučasnyja ludzi. Maja maci, kaniečnie, pakryvała hałavu chustkaj, ale heta nie parandža. Naša viera nikoli nie była žorstkaj i zamknionaj: nasi što chočaš, tolki nie pieraškadžaj inšym svaim vyhladam. Usie našy žančyny majuć prava na adukacyju i na toje, kab stać paśpiachovymi. Inačaj pierakručvajuć situacyju chiba što tolki ihiłaŭcy».
Adzinaje, što muž zabaraniaje žoncy, — heta hulać pa vulicy ŭ vielmi karotkich spadnicach, ale tut Nastaśsia i sama nie supraciŭlajecca.
Usie chatnija abaviazki ŭ siamji raźmiarkoŭvajuć paroŭnu. Tolki ŭ hatavańni Nastaśsia adkaznaja za biełaruskija stravy, a Žasem — za svaju nacyjanalnuju kuchniu.
«Kali naradziŭsia syn, pa tradycyi treba było achviaravać u honar takoj padziei barančyka. My kupili jaho ŭ susiedziaŭ žonki. Ja jaho hatavaŭ razam ź siryjskim sałatam tabule (z bułhuram, pamidorami, zielaninaj, aliŭkavym alejem i limonnym sokam)», — jeli ŭsiu hetuju smakatu zhodna z tradycyjami taksama na padłozie», — raskazaje Žasem.
Jašče Masana abažaje biełaruskija cukierki. A voś niedachop sonca i vitaminaŭ kampiensuje vyklučna siezonnymi fruktami i harodninaj. Lubić finiki, a taksama dadaje ŭ stravy aliŭkavy alej i limonny sok sa śpiecyjami.
Siamja žyvie i «pa-siryjsku», i «pa-biełarusku». Kali treba, śviatkuje Maślenicu, pa dacie — Vialikdzień. Z taho, što Žasem nie moža sabie dazvolić, — heta jeści śvininu, tamu na stale dla jaho zaŭsiody źjaŭlajecca alternatyŭnaje miasa. Praŭda, zabaronieny dla ich ałkahol na śviaty sabie dazvalaje. A jašče pryznajecca, što ŭ Biełarusi nie paśpiavaje malicca piać razoŭ na dzień, jak pryniata ich vieraj: praca zajmaje ŭvieś čas.
«Što takoje «hena» i «harełka»?»
Luboŭ da vyvučeńnia moŭ prajaŭlajecca ŭ haspadara doma i pa siońnia. Jon usio bolš pahłyblajecca ŭ biełaruskuju movu: adkazvaje svaim pacyjentam «kali łaska» i ličyć, što, kali ty žyvieš na niejkaj terytoryi, ty abaviazany viedać jaje rodnuju movu.
Nastaśsia raskazvaje, što biełaruskuju movu Žasem dobra padciahvaje sa starejšym synam: naprykład, vučyć ź im vieršy ajčynnych piśmieńnikaŭ, čytajučy ich jak rep. A voś pieršaje sutyknieńnie z trasiankaj na leciščy ŭ Vałožynskim rajonie dla jaho było siurpryzam: jon nijak nie moh zrazumieć, što takoje «hena» (chacia i słova «harełka» taksama vyvučyŭ nie adrazu).
Mnohija jaho ziemlaki-miedyki źjechali za miažu: u pieršuju čarhu kab zarabić bolš hrošaj. Žasem nie admaŭlaje: tut jon atrymlivaje mienš, čym kalehi na Zachadzie, ale kaža, što nie ŭ hrošach ščaście. Prosta tut jamu spakojna.
«Usie zamiežniki ŭ Biełarusi — jaje daŭžniki. Vaša kraina dała nam mahčymaść vučycca i stać karysnymi ludźmi. Radzima nie dała, a vaša kraina dała», — prosić jon pieradać na raźvitańnie.