«Tut niebiaśpiečna navat pad bokam palicyi», — nieapalitanskija natatki Andreja Dźmitranka

17.10.2017 / 16:35

Zapluščy vočy, chadziem. Darohi nie treba bajacca. Pa prystupkach brudnych padjezdaŭ, skroź čyściniu rodnaha hieta my vierniemsia na źvilistyja ściežki italjanskaha leta. Tolki vočy nie adkryvaj. Tut nizina, tut manatonna nadziejna. Chadziem preč. Usio adno kafiein hor bujanić u sercy. Nie zasnuć, kamu na płaskahorje biaźlitasna sumna. Lepš ja pakažu tabie mora. Hladzi! Tam unizie niechta raskinuŭ čyrvonaha vietrazia kryły. Ty ž u niebie, na sierpantynie, dzie kožny krok, jak piać na raŭninie. Chadziem. Tam dalej pryjemnaja stoma, i ŭbačać vočy, jak miesiac kupajecca ŭ chvalach biaskrajniaje nočy. Tolki nie adkryvaj. My zhubimsia ŭ časie, pamiž Sarenta i Amalfi budziem stavić kropki na mapie. Ja pakažu tabie hory! Tam limony pa skroniach imknucca da nieba i niedzie tam zhubiłasia naša leta. Chadziem. U śnie ja idealny. Adkryj chutčej vočy.

Kampanija

Kampanija. Rehijon paŭdniovaj Italii, adnoj svajoj nazvaj kazaŭ: «Pryjazdžajcie siudy dobrym kahałam: nie paasobku advažnym rejndžaram, što prahnie vyžyć u Ispanskim kvartale Nieapala i nie ramantyčnaju paraju — nacałujeciesia jašče ŭ Fłarencyi ci zhubiciesia ŭ Rymie. Tut inšaje miesca, tut patrebna kampanija, kab paznać usie adcieńni pryhažości i brudu, źbić abutak ab hory i razam vyjści da mora. Tut horača ŭ ciani, a niebiaśpiečna navat pad bokam palicyi — usio kampiensuje pryhažość, smak i historyja, što chavajecca ŭ kožnym druhim kamiani. Prajdzicie ŭsio razam».

U dobraj kampanii z dvuch siamiejnych par my vandrujem pa kałarytnym poŭdni Italii.

Nieapal

Nie słuchajcie nikoha. Dakładnaha adkazu, ci varta naviedvać Nieapal niama. Asnoŭnaja častka turystaŭ vykarystoŭvaje horad vyklučna ŭ jakaści tranzitnaha punktu pa darozie da kurortaŭ Amalfijskaha ŭźbiarežža. Prylacieli, nie zazirajučy ŭ horad, sieli ŭ taksi ci aŭtobusy i da mora. Heta pry tym, što Nieapal ličycca sercam paŭdniovaj Italii, a jaho histaryčny centr płoščaj u 14 km2 pryznany UNESCO Suśvietvietnaj spadčynaj čałaviectva. Tut jość, što pahladzieć i čym urazicca, tolki voś reputacyju Nieapal nažyŭ takuju, što turysty jašče na stadyi padrychtoŭki namahajucca pamienšyć čas znachodžańnia ŭ horadzie. Jano i zrazumieła, nijakija kulturnyja i histaryčnyja zdabytki čałavieku niepatrebnyja, kali jon nie adčuvaje siabie ŭ biaśpiecy. Tut moža być samaja najsmačniejšaja pica ŭ śviecie, ale, kali smakavyja receptary zabłakavany stracham, a pozirk napoŭnieny aściarohaj, adpačynkam toje nie nazavieš. Vobraz kryminalnaha i da taho ž brudnaha horada adšturchoŭvaje zahadzia, pa padlikach za apošnija 10 hadoŭ turystyčny patok skaraciŭsia amal udvaja. U hetym sensie harady, jak i ludzi — adnojčy sapsavaŭšy reputacyju, kaštuje niejmaviernych vysiłkaŭ viarnuć da siabie dobraje staŭleńnie. Užo niama tych hor śmiećcia, što ŭ 2012 šakavali ŭvieś śviet, ale rename brudnaha horada zafiksavałasia ŭ hałovach ludziej i ad jaho prosta tak nie admycca. Prynamsi, na siońniašni dzień čyścinia vulic centralnaj častki Nieapala paraŭnalna z tym ža Rymam, ale ŭ adroźnieńni ad viečnaha horada, u stalicu Kampanii viazuć nie pradčuvańnie śviata, a šmatlikija zaściarohi. Heta mocna zaminaje sfarmiravać svajo ŭłasnaje ŭsprymańnie pra horad. Ty, byccam, niasieš admoŭny dośvied svaich papiarednikaŭ, jakich abrabavali, ašukali ci jašče jak pakryŭdzili. Tolki ty heta ty, čamu ŭsia taja navała musić zdarycca taksama z taboju? Moža tyja, chto paciarpieŭ, nie kazali ščyraje «hracye», a na ich vusnach nie hulała ŭśmieška. Nie viedaju, ale ŭžo na druhi dzień u Nieapali ŭsio zusim nie takoje varožaje, ty pačynaješ hladzieć na horad druhimi vačyma. Tamu nie varta pryjazdžać u Nieapal na dzień, lepš sapraŭdy prychapić čamadany i adrazu jechać u Amalfi. Dajcie horadu i sabie čas, kab vašyja rytmy supali. Nie śpiašajciesia, pobač ź Viezuvijem usio letucienna i skončycca moža imhnienna. Pierad vami Novy Horad (tak pierakładajecca z hreckaj movy Nieapal), jakomu prykładna dva z pałovaj tysiačahodździa. Pa słovach Hamiera, horad uźnik ad vialikaj niaspraŭdžanaj straści sireny Partenopy, jakaja kinułasia ŭ mora z taho, što Adysiej jaje śpievami nie spakusiŭsia. Nie dziŭna, što Nieapal — heta horad śpievaŭ bielkanta dy nie zaŭsiody dobrych spraściej. U hetym słabaść i adnačasova jaho asablivaść: hulać na kantraście karaleŭskich pałacaŭ i brudnych, razam z tym čarujučych vuzieńkich vulic. Pobač pranosiacca «viespy», a ty byccam zajšoŭ u našyja dzievianostyja i čakać tut moža, čaho zaŭhodna. Tolki voś pryhoža i niejak usio biez prykrasaŭ: adna carkva, dźvie carkvy, ty zachodziš u bar papić kavy. Horad tabie padabajecca. Tolki vy nie słuchajcie nikoha. Dakładnaha adkazu ci varta naviedvać Nieapal niama.

Sałodkaje

— Pryčyna pa jakoj vy vyrašyli emihravać?
— Vino.
— Što? Jakoje jašče vino?
— Čyrvonaje suchoje ci biełaje taksama suchoje.
— U vas što nie pradajuć?
— Pradajuć.
— Tady što?
— Nie razumiejuć.
— Jak nie razumiejuć? Heta što čałaviek, kab jaho razumieć?
— Nie razumiejuć, kali vino niesałodkaje.
— Desiertnaje?
— Luboje.
— I heta pryčyna, kab emihravać?
— Tak.
— Nie razumieju.
— Jany potym iduć na vybary, a jak mohuć hałasavać ludzi, što pjuć sałodkaje vino?
— Prachodźcie. Rekamienduju Greco di Tufo DOCG 2010 hoda.

Picca «Marharyta». Pakrokavy recept

Kab pryhatavać mahčyma samuju znakamituju picu ŭ śviecie, nam spatrebicca troški historyi i dakładnaje vykanańnie instrukcyi.

Pačniem z historyi. Pavodle lehiendy, pieršaja pica «Marharyta» była zroblena ŭ 1889 hodzie padčas vizitu karalevy Marharyty ŭ Nieapal. Kuchar tratoryi «Brandi» Rafael Espazita razam z žonkaj vyrašyli ŭrazić karalevu prostaj narodnaj ježaj. Historyja mahła b na hetym i skončycca, ale nieapalitancy, jak skazali b siońnia, zrabili hienijalny markietynhavy krok. Ź piačy vyjšła pica koleraŭ italjanskaha ściahu: zialony (bazilik), bieły (syr macareła), čyrvony (tamat) simvalizavali jednaść krainy. Pica karalevie spadabałasia, a što padabajecca jaje vialikaści, toje padabajecca ŭsim. Śćviardžajuć, što karaleva Marharyta navat dazvoliła vykarystoŭvać svajo imia ŭ naźvie, ale chutčej za ŭsio heta zdaryłasia sama saboj paśla šmatlikich: «Hej, Rafael pryhatuj mnie picu jak tady Marharycie». Pry hetym, jak zvali žonku Espazita, lehienda nie viedaje i toje samaje kryŭdnaje. Moža mienavita jaje była ŭ tym vynachodnictvie vyrašalnaja rola ci jana niejak natchniła muža, a tak usia słava dastałasia Rafaelu, a joj bieznazoŭnaje «žonka».

Piarojdziem da pryhatavańnia. Nam spatrebicca:

- 250 hram pšaničnaj muki
- 100 mililitraŭ vady
- 20 hram droždžaŭ
- 2 tamaty
- 200 hram macareły
- bazilik
- aliŭkavy alej
- sol
- pierac

1. Tamaty i macarełu parežcie kolcami i pakładzicie na talerku adzin praz adnaho: tamat, macareła, tamat i h.d.
2. Pasypcie liściem baziliku.
3. Palicie aliŭkavym alejem.
4. Dadajcie sol, pierac.
5. Adkryjcie butelečku suchoha vina.
6. Pad chrumst śviežaha chleba pasprabujcie sałat, što ŭ vas atrymaŭsia.
7. Kupicie kvitok na samalot u Italiju, pažadana ŭ Nieapal.
8. Znajdzicie piceryju. Ich u Nieapali kala 40 000.
8. Muka i droždžy, što zastalisia, kali-niebudź spatrebiacca.

Inšaha receptu niama. Sapraŭdnuju picu robiać u piečy na drovach, dzie tempieratura dasiahaje 450 hradusaŭ. Takoje pryhatavańnie ježy nie adpaviadaje sučasnym sanitarnym normam i paŭsiul zabaroniena. Tolki nie ŭ Italii, praściej zabaranić Viezuvij, čym pazbavić italjancaŭ picy dy i navošta złavać usie hetyja mafii i kamory. Nijakaja inšaja pieč nie daje takoha smaku, heta jak hatavać šašłyk u duchoŭcy. Vy kažacie, što pica vašaje žonki taksama smačnaja? Tady zrabicie ŭsio, kab imia hetaj śviatoj žančyny nie zhubiłasia ŭ historyi.

Uśmichacca

Nieapal, navučy mianie ŭśmichacca prosta tak usim tym ludziam, što iduć mnie nasustrač. Biez pryčyny, nahody, zahadu — usim nieznajomym, pryhožym, dobrym i złosnym. Kali śnieh, kali doždž, kali viecier hrukoča, jak vyhladać naturalna ŭ to imhnieńnie, kali bačyš inšyja vočy? Ja chaču navučycca, mnie nie ŭsio roŭna, na tvaich vulicach biednyja i bahatyja mnie ŭśmichalisia adnolkava ščodra. Kali ž heta virus, jak im zarazicca? Navučy, ja im budu dzialicca, epidemiju siejać, łamać rodnyja mury: «Tak było spradvieku, našyja prodki chadzili panurymi». Zranku, uviečary, nanač hledziačy, uśmichacca, słyć pravakataram. Farysiejem, chanžoju, chitrunom, tarciufam, ipokrytam, voŭkam u aviečym futry. Navučy, ja nie zabudu, nie źlezie z zaharam, razbeščany Nieapal, tvoj sonny Viezuvij.

Karol

Nieapal — horad karaleŭski. Karala niama, a horad taki jość. Z hatovym pałacam na vulicy Taleda, kudy choć siońnia biary da zasialajsia. Ničoha, što zaraz tam mieścicca Mastacki muziej. Niekali karali ŭžyvalisia pad adnym dacham z pałotnami Batyčeli, Bordžyja, Hoji, nie dumaju, što zaraz byli b suprać. Dla manaršych asobaŭ jość u horadzie vieličnyja zamki, adzin ź ich — Castel dell'Ovo (Zamak Jajka) svajoj nieprystupnaściu nahadvaje zamak If z Hrafa Montekrysta. Mienavita tut, u 6 stahodździ da n.e., kałanisty z Hrecyi zasnavali svajo pieršaje pasielišča ŭ Nieapali. Nazvaj u honar jajka zamak abaviazany rymskamu paetu Vierhiliju, aŭtaru słavutaj «Enieidy». Zhodna z padańniem los Nieapalu źviazany z asablivym, čaroŭnym jajkam, što nadziejna schavana pad padmurkam fartyfikacyi. Pakul jajka znachodzicca ŭ cełaści, i zamak, i ŭvieś horad buduć u biaśpiecy. U hety momant Kaščej Nieśmiarotny pavinien byŭ by adčuć svaju druhasnaść. Kali i hety zamak nie zadavolić manaršuju asobu, jość urešcie Castel Nuovo (Novy zamak), pabudavany ŭ 13 st., jon akramia abarončaj funkcyi adpaviadaŭ usim zapatrabavańniam dla kamfornaha pražyvańnia. Adčuć usie vyhody zamka zmahli nie tolki karali i ich śvita, ale jašče takija słavutyja ludzi Reniesansu, jak Pietrarka, Džota, Bakačo. Chto viedaje, moža mienavita tutejšyja sireny napieli eratyčnyja matyvy aŭtaru «Dekamierona», a Džota pad uražańniem nieapalitanskaj ranicy, znajšoŭ tut takoje natchnieńnie, što zrabiła jaho tvorčaść simvałam adnaŭleńnia vyjaŭlenčaha mastactva. U karala navat jość svajo lecišča ŭ miastečku Kazierta, ničym nie horšaje za francuzski Viersal. Tolki voś karala niama. Nieapalitancaŭ uvieś čas jaho pazbaŭlajuć. Spačatku źnik svoj ułasny, kali Nieapalitanskaje karaleŭstva ŭvajšło ŭ skład abjadnanaj Italii z karalom u Rymie, a potym, prykładna praz stahodździe ŭ 1946, i taho nie stała. Bolšaść italjancaŭ praz refierendum vykazałasia za skasavańnie instytutu manarchii, nieapalitancy prahnuli mocnaj ruki, ale apynulisia ŭ mienšaści. Ich nie zasmuciła, što karol supracoŭničaŭ z Musalini, u toj čas jak paŭstańnie ŭ Nieapali stała prykładam mužnaści i advahi ŭ baraćbie z fašyzmam. Tradycyi manarchii ŭ Nieapali addajucca recham u historyi. Kali inšyja rehijony Italii tak i nie zdoleli vyjści za status hrafstvaŭ i hiercahstvaŭ, historyja Nieapalitanskaj karony naličvaje siem stahodździaŭ. Tolki ŭ joj nie šmat admietnych staronak. Z bolšaha heta była vasalnaja kraina pad kiravańniem tahačasnych hłabalnych hulcoŭ kštałtu Ispanii i Francyi. Ale ŭsio adno dziaržaŭny status byŭ karaleŭski, čaho nie zmahli dabicca ni finansava zamožny Miłan, ni handlovaja Vieniecyja, ni Fłarencyja, što svaim Rieniesansam sparadziła tektaničnyja źmieny. Inšaje pytańnie, što atrymali z taho nieapalitancy. Paŭnočnyja rehijony prajšli šlacham paznańnia samakiravańnia, źjaŭlalisia parastki pieršaj jeŭrapiejskaj buržuazii, hramadzianie ŭtvarali prafiesijnyja hildyi — usio heta spryjała raźvićciu jak ekanamičnamu tak i hramadskaj samaśviadomaści. Nieapalitancy zastavalisia patryjarchalnaj nacyjaj, dzie ŭsio vyrašałasia naviersie. Kali ž karala nie stała, nieapalitancy adčuli siabie biezdapamožnymi, kinutymi. Voś i sučasny Nieapal nahadvaje kazku, dzie ŭsie pasnuli siarod siaredniaviečnaj pryhažości i čakajuć cudu. Horadu patrebny karol ci prosta hieroj, jaki mocnaj rukoju navieŭ by paradak. Pieraapranuŭsia by prync-karalevič u žabraka, zajšoŭ by ŭ Ispanski kvartał, parazmaŭlaŭ by z prostym narodam i, hladziš, abudziŭ by ŭsich paśla stahodździa drymoty. Bieź jaho niejak nie atrymlivajecca: śmiećcie nie prybirajecca, kamora lutuje, futbalisty nie zdolnyja ŭziać skudeta. Niama adčuvańnia, što tut jość haspadar, a jość uražańnie, što sami nieapalitancy vyrašyć svaje prablemy nie ŭ stanie. Centralnyja ŭłady vydzialajuć srodki, ale jany kudyści źnikajuć, jašče 10 hadoŭ tamu ŭ šmat jakich rajonach nie było elektryčnaści. Nieapal horad karaleŭski mienavita ŭ svajoj zaležnaści i niemahčymaści vyrašać svoj los ułasnaručna. Atrymlivajecca zamknutaje koła, ź jakoha tak prosta nie vyrvacca. Horadu patrebny karol, i kali siarod svaich nie znajści, jaho možna pazyčyć. Na hetuju rolu jak nichto padychodzić Armanda Dyjeha Maradona.

Arhiencinski futbalist — pramoje ŭvasableńnie horada ŭ čałavieku. Pravilnaja strymanaja Barsiełona, kudy 22-ch hadovy Dyjeha pierajechaŭ hulać z Arhienciny, nie mahła stać jaho miescam. Jon tam nahadvaŭ sarvi-hałavu ŭ adviedkaha arystakratyčnaj siamji. Maradona byŭ inšym: ekspresiŭny, nie strymany ŭ svaich pačućciach, pry ŭsioj svajoj futbolnaj mahii, zdavałasia, katałoncam jon byŭ nie vielmi patrebny — čarhovaja zorka, zaŭtra znojdziecca inšaja. Maradonie chaciełasia adčuvać siabie karalom, jakoha buduć nasić na rukach i ŭsprymać miesijaj. Barsiełona jaho adpuskaje: šerah traŭm futbalista i rekordnaja pa tych časach suma tranśfieru ŭ 7,6 młn robiać mahčymym pierajezd arhiencinca ŭ Italiju. Tak Maradona znachodzić svoj kłub i horad. Arhiencincu italjanskaha pachodžańnia, adnym ź jaho prodkaŭ byŭ Marka Poła, Maradonie Nieapal zrazumieły i blizki. Sumieś biednych i bahatych kvartałaŭ nahadvajuć rodny Buenas-Ajres, a apantanaść miascovych fanataŭ akrylajuć na pieramohi. Maradona prynosić horadu futbolnuju słavu: «Napali» vyjhraje 2 skudeta zapar — heta pieršyja čempijonskija tytuły za ŭsiu historyju. U vyrašalnyja matčy ŭ Nieapal źjazdžajucca zaŭziatary sa ŭsiaho poŭdnia Italii, narod prahnie skončyć hiehiemoniju paŭnočnych kamand. Pa jaho ž uspaminach, u toj momant jon byŭ bolš ščaślivym, čym, kali 2 hady raniej, zavajavaŭ z Arhiencinaj Kubak Śvietu. Pamiž čempijonskimi tytułami była jašče pieramoha ŭ Kubku UEFA. Horad atrymlivaje karala, zusim niaprostaha, jon płoć ad płoci svaich paddanych. Arhiencinca padazrajuć u suviazi z mafijaj, abvinavačvajuć u spažyvańni narkotykaŭ, łoviać na dopinhu. Maradona zusim nie idealny, jak nie idealny Nieapal, ale jany žyvyja, avanturnyja, sapraŭdnyja. Apošniaje i pryviało karala na ešafot. U hulni zbornych Italii i Arhienciny na Kubku Śvietu ŭ Italii, pa zakonach dramaturhii matč adbyŭsia ŭ Nieapali, mienavita Maradona pastaviŭ pieramožnuju kropku ŭ paślamatčavych pienalci. Arhiencina prajšła ŭ finał, a Italija pajšła vajnoj na svajho kumira. Jamu nie mahli daravać, jak zaŭziatary z poŭnačy, tak i svaje rodnyja nieapalitanskija, jakija jašče ŭčora nasili jaho na rukach. Urešcie Maradona źjechaŭ spačatku ŭ Arhiencinu, potym sprabavaŭ hulać u Ispanii, apošnim šancam byŭ Kubak Śvietu 1994 hoda, što skončyŭsia dla Maradony dyskvalifikacyjaj za dopinh. Nieapal zastaŭsia biez karala: toj zakinuŭ futboł, lačyŭsia ad narkazaležnaści ŭ Fidela Kastra na Kubie i adbivaŭsia ad nieapłačanych padatkaŭ u Italii. Tolki čas usio zahojvaje, Maradonie daŭno ŭsio daravali — kiepskaje zabyvajecca, słava nikoli.

Słovy «hieroj», «lehienda», dy i samo paraŭnańnie futbalista z karalom nie aŭtarskaja hulnia ŭ słovy, a rečaisnaść, ź jakoj sutkaješsia ŭ Nieapali. Niaprosta tak kardynał Vajieła ŭ sieryjale «Małady Papa» chodzić u majcy «Napali». Heta niedzie na ŭzroŭni relihii i samaindefikacyi, mahčymaści prajavić siabie, adčuć svaju vartaść, asabliva kali ŭ inšych śfierach nie nadta atrymlivajecca. Nam ciažka ŭjavić, jak heta vizit futbalista moža paralizavać horad. Ale ŭ Nieapali ty heta bačyš na ŭłasnyja vočy. Usie razmovy ŭ televizary i na vulicy — pra arhiencinca, centr pierakryty palicyjaj, ludzi zajmajuć čerhi, kab trapić na sustreču. Biare za žyvoje, kali bačyš niemaŭlaci, jakoje, zdajecca, tolki ŭčora pačało razmaŭlać, apantana kryčyć «Ma-ła-do-na», a darosłyja navokał radasna tančać. Ekspresiŭnaść nieapalitancaŭ chočacca sabrać u achapak, pakłaści ŭ čamadan i doma razdavać zamiest suvieniraŭ. Tolki heta niemahčyma, chiba što pasprabavać danieści praz słova.

Pozna nočču na płoščy Płebiščyta, na miescy, kudy kaliści da narodu vychodzili karali, tysiačy ludziej vitali čałavieka, jaki prynios słavu i nadzieju. Karol viarnuŭsia.

Kałaryt

Kali ciabie nazvali kaniom adzin raz — adkažy tym ža. Kali ciabie nazvali kaniom druhi raz — bi, bo słova nie dapamahaje. Nu a kali ciabie nazvali kaniom u treci raz, to idzi ŭ kramu i kuplaj siadło. (m.f. «Ščaślivaja ličba Ślevina»)

«Heta vam nie Afryka, sińjor Andrea! Heta Nieapal, Jeŭropa. Razumiejecie? Jeŭropa!» — pierachodzić na kryk taksist Sierdžyo. Davodzić, što «Nieapal — nie Afryka», nieapalitancy vymušany ŭvieś čas. Kali futbolny kłub «Napali» pryjazdžaje na poŭnač krainy, tamtejšyja zaŭziatary vyviešvajuć banier «Vitajem vas u Italii» i heta zvarot nie da lehijanieraŭ nieapalitanskaha kłubu, a ździek sa svaich suajčyńnikaŭ z poŭdnia. U adkaz nieapalitancy hałosiać, što mienavita jany i jość sapraŭdnyja italjancy, bo Italija — heta najpierš tempieramient, a nie racyjanalnaja strymanaść poŭnačy, što nie ryzota, a pica — simvał krainy, a jana, jak i 80% artystyčnaha śvietu krainy, pachodziać ź Nieapalu. Tolki abaraniacca ŭsio adno prychodzicca poŭdniu, jon nibyta biadniak pierad zamožnym svajakom vymušany ŭvieś čas vykručvacca i iści na roznyja chitryki. Praviły i normy zvyčajnyja dla paŭnočnaj Italii, čym dalej na poŭdzień ad Ryma kudyści źnikajuć z chutkaściu, jak taje ŭ śpioku maroziva. U Nieapali my spyniali taksi niepasredna na vulicy, što niemahčyma i navat karajecca štrafam u tym ža Miłanie. Na poŭnačy ŭzajemadziejańnie turysta ź miascovym nasielnictvam źviedziena da minimumu i abumoŭlena ŭpłyvam susiedniaha niamieckaha paradku da takoj stupieni, što najaŭnaść samich italjancaŭ moža nie adčuvacca. Poŭdzień inšy. Tam ty častka hulni, niepasredny ŭdzielnik, hieroj kinastužki «Miljon u šlubnym košyku», dzie sińjor z vyšejšych kołaŭ Leanida Papahata ładzić čarhovuju avanturu. U restaranach tabie buduć sprabavać naličyć 2 razy čajavyja, a, kali paprosiš rastłumačyć, raspaviaduć, što druhi rachunak byŭ za abrus. Taksist virtuozna pačnie dabaŭlać da zahadzia damoŭlenaj ličby pa adnamu jeŭra za kožnuju adzinku bahažu. Jamu budzie mała i jon zamachniecca nakinuć jašče i za kožnaha pasažyra ŭ sałonie. Tolki ty viedaješ hulniu i košty źbivaješ. Taksist stanie kryčać, što my ŭ Nieapali, a heta Jeŭropa, nie Afryka i tut tak nielha. Dziadula Frejd uśmichniecca — navošta taksist sam Afryku ŭzhadaŭ? Tolki mianie pierakonvać nie treba, ja viedaju, što heta Italija. Avanturnaja, hučnaja, pałkaja. Ja moža mienavita za tym i pryjechaŭ. Mora? Hory? Pica? Tut niearealizm užyvuju, jak u kino hetym astapam benderam simpatyzuješ. Mieŭ racyju Maksim Horki, vialiki prychilnik Nieapalščyny, miascovy avanturyzm daje niezrazumiełaje pačućcie ździŭleńnia i ščaścia. Sto hadoŭ tamu furman, vysadziŭšy jaho kala doma, zabiraŭ banknotu ŭ dziesiać lir i skakaŭ nazad, nie vydaŭšy siem lir rešty. «Nie my takija, žyćcio takoje». Siaredni zarobok na poŭnačy — 2000 jeŭra suprać paŭdniovych 700. Treba varušycca, z uśmieškaj na vusnach, žestami ruk uzmacniajučy sens svajoj frazy. Ničoha, što ich kličuć «terroni» (kałhaśnikami), zatoje na poŭdni mocnyja siemji i im ničoha nie strašna. Urešcie pakiniem italjancam samim vyśviatlać, chto ź ich lubimaje dzicio ŭ siamji. Jak pa mnie, što poŭnač, što poŭdzień cikavyja adnolkava i pa vialikim rachunku hetaja roznaść prydaje jašče bolš kałarytu krainie.

Adnojčy Nieapal pračnuŭsia i znajšoŭ darožnyja znaki ŭ niezvyčajnym vyhladzie. Mastak Clet paličyŭ vulicu najlepšym miescam dla tvorčaści, tak i žyvuć.

Biełaruskaja dyjaspara ŭ Nieapali

Tak byvaje: my pryjazdžajem u inšuju krainu i bačym ruskija kramy, ukrainskija, a biełaruskija - nikoli. Toje ž samaje z dyjasparaj: ludzi nibyta źnikajuć, rasčyniajuć siabie ŭ inšym socyjumie. Heta - praviła, ale jość vyklučeńnie: kali ludzi nie šukajuć «adhavorki», a zajmajucca spravaj, pazicyjanujučy siabie biełarusami. Znajomciesia - Taćciana Pumpuleva, hamialčanka, što stvaryła ŭ Italii samaje mocnaje zhurtavańnie biełarusaŭ «Bellarus». Arhanizacyja dapamahaje suajčyńnikam uładkavacca ŭ Italii, pravodzić kulturnyja mierapryjemstvy, ładzić vystavy biełaruskich tavaraŭ. Z «Bellarus» ličycca Ministerstva zamiežnych spraŭ Biełarusi, a dziejnaść Taćciany była adznačana šmatlikimi ŭznaharodami. Tamu biełaruskaja dyaspara jość, kali jana sama taho choča. Ubačyć Nieapal Mnie rodny dziadźka adnojčy ckazaŭ: «Ty za hod, vidać, nie stamlaješsia i tamu nie jedzieš adpačyvać na plažy, a ŭsio bryndaješ niedzie». Stamlajusia, dziadziečka, vielmi, ale bolš ja stamlajusia hreć puza na soncy, kali pobač stolki miaścinaŭ, pra jakija čytaŭ u dziacinstvie. Tut Hierakł u pierapynkach ździajśnieńnia 12 podźvihaŭ zasnavaŭ horad Pampiei. Za Viezuvijem znachodzicca les, dzie partyzaniŭ Spartak. Heta ž ja, kaliści małym, uzbroiŭšysia draŭlanym miačom i z chieŭraj ałaviannych sałdacikaŭ, jamu dapamoh u pieramohach. Mnie ŭsio zakapać u piasok, stać na šlach «all inclusive»? Moža nastupny raz ja tak i zrablu, a pakul u maim turpakiecie: miesca, dzie spać, kava espresa i nieakreślenaje žadańnie čahości. Vy tolki nie dumajcie, haładać my nie budziem, tym-sim pierabjemsia. U ateli «šviedski stoł» i ješ kolki chočaš? Tolki nam stolki nie treba. Ja vam skažu pa sakretu, bies abžerstva žyvie pry hatelach. Jon sam mnie pryznaŭsia, što prydumaŭ padnosy dla ježy, kab spakušać hałodnyja vušy: «Źješ davaj, usio ž apłačana, kali jašče budzie takoje». Tolki my hetaje viedajem i vy nie kažycie nikomu, što ŭ nievialičkaj tratoryi na Pałaneta dona Łučyja pačała hatavać miniestroni. My pojdziem tudy, mienavita tam charčujecca sam bies abžerstva, tolki jamu šmat nie treba. Jon katom prychodzić na kuchniu pa macarełu, što zranku pryvioz don Simonie — lepšy siabra muža dony Łučyi, jaki na chvilinku syjšoŭ z pałatna Karavadža, kab pačastavać nas chatnim vinom lepšym za Kjanci.

Dziadźka, simvał Nieapala — vastranosy pajac Pulčaneła. Hety piersanaž italjanskaj kamiedyi nosić čornuju masku i viečna kudyści śpiašajecca. Jamu nie šancuje, jon traplaje ŭ śmiešnyja situacyi, ale ŭ jaho dobrym i ščyrym noravie nieapalitancy bačać adlustravańnie siabie. Tolki voś jakija nasamreč miascovyja ludzi? Adpačynak pa pucioŭcy nie daje takich viedaŭ, turyst znachodzicca va ŭtulnaj prastory spakoju i kansumacyi, ź jakoj vyjści byvaje prosta lanotna. Inšaja sprava — źniać apartamienty ŭ domie z unutranym dvorykam, dzie homan susiedziaŭ biaskoncy i tonie ŭ hłybini nočy, a zranku paspać nie daść kanarejka, što zamiest pieŭnia budzić usio navakolle. Vy razam z tubylcami kuplajecie chleb, pjecie kavu, razmaŭlajecie, słova za słovam ustupajecie ŭ stasunki. Časam heta moža ŭrazić bolš za lubuju architekturu i krajavidy. Jak niekali našych znajomych, što zamovili vialikuju partyju vina (nie adzin dziesiatak butelek), a pry apłacie vyśvietliłasia, što na bankaŭskaj karcie staić abmiežavańnie pa sumie tranzakcyj ŭ dzień. Jany byli ŭ šoku — italjancy addali ŭsio vino pad «česnaje słova». Dośvied viadzieńnia biźniesu ŭ Biełarusi hałasiŭ paranienym źvieram — jak takoje mahčyma? Jak i nie zrazumieć usiu šmatznačnać vyrazu «Ubačyć Nieapal i pamierci», pakul nie sustrenieš poŭnač u rajonie Skampija.

My stajali takija pryhožyja, a paŭz nas na zadnich kołach hojsali matacyklisty — pozirk imhlisty, uśmieška drapiežnikaŭ — hatovyja dekaracyi «Šalonaha Maksa». My bačyli palicejskich, ale ich vyhlad bolš pałochaŭ čym supakojvaŭ — achoŭniki pravaparadku byli na beterach i ź imi aŭčarki. Ranicoj my znajšli horad pryhožym, zaraz hetaja pryhažość, jak ahoń, była niebiaśpiečna.

— Što vy tut robicie? — miascovyja chłopcy ździŭlalisia.

— Tut nie zabavy! — supakojvali, chiba što nie brali za ruku.

— Dont uory, chadziemcie sa mnoju.

My išli kiłamietrami načnych sutareńniaŭ na vulicu, dzie nam vyklikali taksi. Skampija — rajon, dzie ŭłada nie moža dać rady. Biespracoŭje, narkotyki, kryvavyja vojny hrupovak kamory — tak vyhladaje adzin z samych niebiaśpiečnych kutkoŭ Jeŭropy. Tryvožna, kab nie miascovyja, što robiać usio, kab nas adsiul vyciahnuć. My tyja niedareki, što vybiehli na futbolnaje pole, čym spynili hulniu. Nie kožnaja taksoŭka hatova pryjechać u Skampiju, my čakali hadzinu, nam uvieś čas dapamahali. Mahčyma tamu, što heta «nie naša vajna» i my tut vypadkova.

«Vedi Napoli e poi muori». Niama horadu vartaha śmierci, a jość pryhažość schavanaja ŭ ludziach. Byvaje, kab toje ŭbačyć, treba zazirnuć u samaje piekła.

Spałochalisia, dziadźka? Ja ŭsio heta prydumaŭ. Dont uory, dalej kročym razam.

10 faktaŭ pra «Kamoru»

1. «Kamora» — najbujniejšaja kryminalnaja hrupoŭka Jeŭropy. Denominazioni di origine Campagna.

2. Historyja «Kamory» biare svoj pačatak ź nieapalitanskich zaścienkaŭ časoŭ daminavańnia ispanskich Burbonaŭ (ChVIII st.). Supadzieńnie ź biełaruskim słovam «kamora» (chałodnaje ćmianaje pamiaškańnie) vyhladaje vypadkovym. Nie dumaju.

3. «Kamora» nie maje centralnaha kiraŭnictva, pa sutnaści heta «parasonavy» brend pad jakim kaardynujuć dziejnaść sotni nieapalitanskich kłanaŭ. U paraŭnańni ź sicylijanskaj «Koza Nostraj» i jaje piramidalnaj ijerarchijaj z Donam na viaršyni, struktura nieapalitanskaj «Kamory» bolš tryvałaja. Źniščeńnie adnaho kłana nie paralizuje dziejnaść sistemy, a lohka zapaŭniajecca novymi ŭdzielnikami. Padobnaja madel vykarystoŭvajecca terarystyčnymi arhanizacyjami ETA i IRA.

4. U «Kamory» rodnasnyja suviazi nie hulajuć istotnaj roli. Dziejničaje pryncyp «business, just a business».

5. Halivudskija filmy «Chrosny baćka», «Adnojčy ŭ Amierycy» sfarmiravali estetyku «Kamory». Mienavita pad upłyvam kino sicylijanski termin «mafija» raspaŭsiudziŭsia na ŭsio etničnyja złačynnyja hrupoŭki.

6. U adroźnieńni ad inšych mafijoznych hrupovak, «Kamora» namahajecca paźbiahać palityki, zasiarodziŭšysia na kryminale.

7. Kłasičnyja krynicy dachodu — narkotyki, budoŭla i śmiećcie. Na apošnim pačali zarablajuć z 30-ch hadoŭ, zvoziačy da siabie rozny brud z usioj Italii. Nie strymlivaje navat toje, što častka śmiećcia taksičnaje, vierahodna tamu što žyćcio mafijozi niedoŭhaje, a hrošy vialikija. Z hłabalizacyjaj «Kamora» pašyryła dziejnaść za košt turystyčnaha siektaru i śvietu vysokaj mody. Pavodle infarmacyi ŚMI nieapalitanskija kłany kantralujuć bolš za 6% vałavoha praduktu Jeŭrapiejskaha sajuza.

8. Kapitał tolki adnaho z kłanaŭ moža składać dziasiatki miljardaŭ jeŭra, padličyć hrošy ŭsioj arhanizacyi nie ŭjaŭlajecca mahčymym.

9. Pra «Kamoru» nichto nie advažvajecca kazać usłych. Kuplajučy jabłyk u kramie, uśviedamlaješ, što peŭny sancim idzie na rachunak arhanizacyi.

10. «Gomorra» — mahčyma lepšy film pra «Kamoru». Rabierta Savijana, pa knizie jakoha napisany scenar, kožnyja 3 dni mianiaje miesca žycharstva.

Pabracimy

Minsk i Nieapal — harady-pabracimy. Ja heta vyrašyŭ siońniašnim rankam — pamiž pieršaj i druhoj kavaj, vy tady spali. Nieapal? Minsk na jaho ž zusim niepadobny! Pa-pieršaje, dobra mieć brata na mory. Pa-druhoje, siłaj mahnitu ciahnie da supraćlehłaha, a bolš palarnych haradoŭ čym Minsk i Nieapal ciažka znajści. Voś hladzicie:

1. Minsk — horad haryzantalny. 7 pahorkaŭ, na jakich jon byŭ zasnavany, daŭno ŭžo staptalisia i treba jašče pašukać toje miesca, adkul budzie bačny horad, što raskinuŭsia na prastory, jak raka padčas pavadku. Małady i badziory, jaho nie strymlivajuć nijakija hory ni mora, moža rušyć u lubym nakirunku: zachoča ŭ bok Brestu, a moža na Homiel — usio roŭna.

Minsk haryzantalny ŭ svajoj pierśpiektyvie, jon padobny na knižny kirmaš, dzie knihi-damy na šyračeznych stałach niby pa rajonach. U centry — tvory pra podźvih narodu ŭ vajnu, marksavy «Kapitał», zborniki vieršaŭ biełaruskich paetaŭ. Dalej raŭnamierna: non-fikšn, dekadans, sučasnaja proza. Kala vychadu z kirmašu mocna nakurana, tam tamy pra toje, jak zrabić traktar i MAZ — stendy z techničnaj litaraturaj. Paŭsiul čyścinia, vydańni stajać u adzin płast, navat taja piramida knih, što la Niamihi kimści była aby-jak nakidana, z časam budzie ŭ paradak pryviedziena. U horadzie, dzie fłahmanam jość fabryka «Haryzont», ničoha nie musić łamać pierśpiektyvu.

Minsk — horad pryhožy, šyroki dušoj i płoščaj, tolki minčukam nie staje vyšyni. Inakš adkul u tapanimicy biełaruskaj stalicy źjavilisia Załataja i Kamiennaja horka? Vy tam byli, ad vyšyni ŭ vas kružyłasia hałava? Jana prosta ŭ našych spradviečnych žadańniach i na staronkach fantastyčnaha ramanu Marcinoviča «Mova».

Tamu nam patrebien Nieapal. Jon viertykalny, heta takaja etažerka, jakuju zacisnuli pamiž harami i moram. Pieršymi jaje pačali skałačvać staražytnyja hreki, daviaršyli majstry baroka. Na nižniaj palicy stajać z tremaram knihi: tam ciesna i biehajuć myšy — u Nieapali jość katakomby. Hetki horad pad horadam: dzie pakutavali pieršyja chryścijanie, a zaraz možna ŭbačyć hrabnicy, hałoŭnaje nie zabłukać, bo možna nie vyjści. Paličkaj vyšej — horad sučasny, miljonny, z bolšaha biedny, zaniadbana pryhožy. Bahaciei na ŭsio heta hladziać z vyšyni hary rajona Vamiera, kali jeduć u kabinkach funikulora.

2. Čyścinia. U Minsku čysta na vulicach i brudna ŭ padjezdach. Adnyja heta tłumačyć nacyjanalnym charaktaram, druhija rypiać — usio pakazucha i blask vulic dasiahnuty pad prymusam. Maŭlaŭ, tam dzie niama kantrolu, jak tych ža kamier nazirańnia, tam vyłamanyja paštovyja skryni, spalenyja knopki ŭ liftach i papiery valajucca na padłozie.

U Nieapali ŭsio naadvarot. Padjezdy i dvary ŭsprymajucca ŭłasnym domam, vulica — nie, heta dziaržaŭnaje, nie majo i demakratyja nijak nie moža prymusić źmianić hetaje staŭleńnie. Čym nie nahoda Minsku i Nieapalu abmianiacca dośviedam: my pakazvajem, jak šanavać vulicu, nieapalitancy — padjezdy. Śćviardžajuć, što śmiećcie tam kantraluje mafija, voś i pahladzim, što macniej ich kamora z bajevikami ci naša namienkłatura ź ludźmi ŭ aranžavych kamizelkach. Staŭlu na našych, a kali što, prymiem patrebny dekret i budzie paradak.

3. Biaśpieka. Minskam pužać možna chiba što fašystaŭ, ich maleńki mozh musić zaŭsiody pamiatać pra padpolščykaŭ i partyzanaŭ. Dla dobrych ludziej naš horad vietlivy, mirny. Kaniešnie, biez cyharetki ŭ ciomnych zakutkach biełaruskaj stalicy možna znajści i pryhody — hości kurycie! Ješcie, picie, traćcie valutu, u Minsku biaśpiečna.

Nieapal. Voś dzie treba być aściarožnym, kažuć, chto zajazdžaje ŭ šlemie ŭ Łacinski kvartał, ryzykuje adtul nie viarnucca. Jaho nie mohuć identyfikavać i tamu jon ujaŭlaje pahrozu, bo tvar chavaje zvyčajna palicyja padčas abłavy — niedareku mohuć zastrelić. Kolki ja nie prasiŭ znajomych italjancaŭ pakazać nam hety rajon, jany ŭsio admaŭlalisia. Bo nie da žartaŭ, tam łandšaft niekatorych daroh mafija źmianiaje pad siabie, kab praściej sychodzić ad palicyi. Zatoje nam pakazali ludziej, što ad imia kamory zajmajucca parkoŭkaj u horadzie. Nieaficyjna, byccam dobraachvotna. U Nieapali niebiaśpiečna, kali matacykł staić z hirlandaj łancuhoŭ i zamkoŭ, a «parkoŭščyku» nie zapłaciŭ. Začynienaja mašyna śviedčyć ab tym, što tam niešta jość, čym možna było b pažyvicca.

Minsk — horad adkryty i mirny. Zaśniecie na Zybickaj, ranicoj pračniciesia ŭ Šabanach, budziecie ŭpenienyja, z vam ničoha nie zdarycca.

4. Mora.

5. Lohkaść. Jaje nie chapaje ŭ Minsku. Sinonim joj — prastata. Restaran ci kafie nie moža prosta tak uziać i adkrycca, abaviazkova pavinna być niejkaja kancepcyja i nievierahodnaj składanaści dyzajn interjeru. Traciacca šalonnyja srodki, a praź niekalki miesiacaŭ miesca toje źnikaje, bo ŭvieś impet syjšoŭ na ideju-kancept, a na cikavuju kuchniu i piersanał ni sił, ni mahčymaściaŭ nie zastałosia. Niama atmaśfiery, jak niaŭtulna zimoju ŭ pryhožym domie, dzie niama aciapleńnia. Dzie jana jość, tudy hości ciahnucca sami, bo pasta karbanara bieź viarškoŭ, a aficyjant — sapraŭdny artyst razmoŭnaha žanru. U Minsku ci bahata ci biedna — miljaniery i studenty musiać iści ŭ adnyja i tyja ž ustanovy, bo siaredziny niama, a pa-biednamu — to za miažoj marhinalnaści.

Zvyčajna restaran u Nieapali — heta tanna, šumna, biełyja ścieny, niekali starych fotazdymkaŭ, a vino padajecca ŭ stakančyku z płastyka. Tolki, kali heta robiać z uśmieškaj, a absłuhoŭvańnie pieratvarajuć u šoŭ, tyja drobiazi zusim nieistotnyja. Hałoŭnaje, niama napyščanaj składanaści minskich tratoryj, što, jak mamzeli rasfarbavalisia, ale sami pa sabie niecikavyja.

Lohkaści! Bo viasna i leta karotkija, a boty zimovyja ciažkija. Chočacca, kab kańjak nalivali adrazu ŭ kielich, a nie praz vymiaralnuju kołbu. Nieapal razbeščvaje i paśla jaho tak i ciahnie parušać našu pravilnaść. Choć troški, dazvolić sabie samuju małaść (nie słuchajcie hetuju paradu, dzieci!) — uziać i pierajści pustuju vulicu ŭ niepałožanym miescy. Lohka tak, jak pabracimy z dalokaha partovaha horada.

Kapry

Tabie choładna? Davaj ja raskažu tabie historyju poŭnuju sonca. Jarkaha, ščodraha. Jaho tam stolki, što im možna biaskonca siłkavać turbiny tvaich samalotaŭ. Heta adbyłosia ŭ Kampanii. Małady šviedski doktar Aksel Munte pakinuŭ radzimu: tam choładna, tam luty doždž kruhły hod łupić u śpinu. Jon prahnuŭ sonca, jon rušyŭ u Nieapal, a potym praz mora na vyspu, tudy, dzie palmy, dzie ziamla vyryvajecca ajśbierham u nieba, pad nazvaju Kapry. Aksel pryjechaŭ turystam i zastaŭsia amal nazaŭsiody. Na samym vysokim kapryjskim pahorku jon, nie byŭšy architektaram, dom budavaŭ pryhožy. Śvietły, tvaram da sonca, ptuški pa darozie ŭ vyraj abirali jaho, jaho hory. Jon lekavaŭ tubylcaŭ za tak, za biaspłatna: za mora, za nieba — aby na ptušak nie ładzili palavańnia. Ptušak usio adno zabivali. Aksel vykupiŭ całkam pahorak, kab jany mahli prylatać, siarod ich moh by być Džonatan Livinhstan — čajka.

Proźvišča Munte padobna łacinskamu «hory». Aksel byŭ volny ŭ spravach i mrojach, jon lekavaŭ, pravodziŭ raskopki — statui, posud, kałony rymskaj epochi. Jamu śniłasia vyspa ź jehipieckim śfinksam, jon kidaŭ usio, jon płyŭ za im, jon znachodziŭ. Ščaślivaje žyćcio ŭ svaim domie — bližej za ŭsio da sonca znachodziacca hory. Jon hladzieŭ na sonca niastomna, zhubiŭ zrok, ale byŭ niepakorny, jak Ikar: palačy kryły, matylkom ab lampačku biŭsia.

Užo starykom Aksel Munte viarnuŭsia ŭ Šviecyju, byŭ doktaram karala, mieŭ piensiju. My taksama znojdziem darohu da domu — zalotnyja ptuški ŭ pošukach soniečnych promniaŭ. Nahulajemsia. Ścišymsia. Śpiešymsia.

Nieapalitanski zaliŭ nočču ciopły. Tam dom jość adzin z historyjaj śvietłaj.

Napalitana

Napalitana Nieapal — stalica paŭdniovaj Italii, niefarmalnaja, jak niefarmalnaja jaje mova — napalitana. Na joj razmaŭlajuć amal 8 miljonaŭ žycharoŭ Kampanii, Apulii, Kałabryi i paŭdniovaha Łacyjo, karaniami jana čaplajecca za staražytnuju hreckuju i łatyń, pry ŭsim hetym status maje niavyznačany. Mova ci dyjalekt italjanskaj? Adkaz chutčej palityčny, bo što takoje jość italjanskaja mova? Heta fłarencijski varyjant hienijalnaha Dante, na «Boskaj kamiedyi» jakoha abjadnoŭvali nacyju z rehijonaŭ, što stahodździami žyli asobna. Jość mierkavańnie, što raspaŭsiudu italjanskaj spryjali tranślacyi futbolnych matčaŭ pa radyjo. Zaraz jaje viedajuć usie, ale Nieapal i movu dziadoŭ svaich nie zabyŭ. Napalitana nie ŭbačyš na šyldach ci ŭ nazvach stancyi mietro — usio budzie pa-italjansku, zatoje na napalitanie razmaŭlaje vulica. Jana mać-abaronca ad hienuezca-miłanca i zbroja suprać inšaziemnaha vałacuhi.

— Hej, Maryj, pieradaj Džuzepe, što tut niedareka idzie, nie źniaŭšy Karćje.

Paŭnočnyja italjancy jaje nie razumiejuć, nie kažučy ŭžo pra čužaziemcaŭ. Mnie zdavałasia, ja čuŭ ispanskija słovy — nibyta boty sałdataŭ Burbonaŭ, hrukatali pa brukavancy bielkantam. Nieapalitana jano miłahučnaje, viedańnie słoŭ jamu niepatrebnaje, bolšaść italjanskich opier napisana na joj. Treba słuchać.

Dziŭna, ale jak dakładna mova pakazvaje sutnaść narodu. Nibyta adlustravańnie ŭ vadzie, jakuju tolki dastali z kałodziežu. Adzin jaje lubić, šanuje, vynosić na ščyt svajho isnavańnia i niezaležnaści abviaščeńnia. Druhomu, voś jana mova — pi, raści mocnym dubam, raskidajučy žałudy, dzie tolki možaš. Nie choča.

Vada ž biažyć, curčyć, nie lubić być zatchłaj, niasmačnaj. Taja ž Kampanija — biednaja, soncam kantrastnaja, kali vyvučać jaje movu, ja adšukaŭ by popieł Viezuvija i ščoki byli b maje brudnyja, a biełazubaja pysa pavadyra čyrvanaskurych nie zbajałasia b čorta. Siadzieŭ by i bałamuciŭ vadu: tut ja jość, tut niama, mova ja ci dyjalekt? Vočy takija sumlenyja, a ŭ ich Pulčaneła žanhluje rakuškami mora.

9 faktaŭ i 1 ŭražańnie ad Pampiei

1. Pampiei — upłyvovy i zamožny horad Staražytnaha Ryma byŭ źniščany ŭ 79 n.e. ŭ vyniku vyviaržeńnia Viezuvija.

2. Na pačatku tysiačahodździa vułkan ličyŭsia nieaktyŭnym, jaho abudžeńnie było niečakanym.

3. Trahiedyja doŭžyłasia niekalki dzion. 18 tysiač žycharoŭ zdoleli ŭratavacca, 2 tysiačy źbiralisia «pierasiedzieć».

4. Nasupierak masavamu ŭjaŭleńniu Pampiei nie byli zalityja łavaj. Spačatku byŭ ziemlatrus, a potym haračy popieł, što padaŭ niekalki dzion, vypaliŭ usio žyvoje i słojem u niekalki mietraŭ zakansiervavaŭ horad na tysiačahodździ.

5. Da 17 stahodździa źniščeńnie Pampiei ličyłasia staražytnym mitam, pakul archieołah Daminika Fantana nie vyjaviŭ častku haradskoj ściany.

6. Da siońniašniaha dnia dnia tracina staražytnaha horadu znachodzicca pad ziamloj.

7. Akramia Pampiei paciarpieli jašče Hierkułanum i Stabiju, što taksama adkrytyja dla naviedvańnia.

8. Vobraz Pampiei — papularnaja tema ŭ kino, ale tvorcy ŭvieś čas stvarajuć svaju praŭdu, dalokuju ad sapraŭdnych padziejaŭ.

9. U Pampiei možna trapić na ciahniku ci aŭtobusie.

10. Adčuvańnie ad naviedvańnia Pampiei, jak ad vizitu ŭ kancłahier. Architektura, pobyt i miescy kštałtu publičnych damoŭ kaniešnie ŭražvajuć, ale razumieńnie, što tut byli vypaleny tysiačy ludziej, daminuje nad histaryčnaściu miesca.

Sarenta

Kolki vyła za ranak siren tut,
Kolki novych ściahoŭ prypłyło.
Ad Nieapala da Sarenta
Mora šoŭkam błakitnym lahło.

Pimien Pančanka «Patryjatyčnaja pieśnia»

Zvyčajna, kali razmova zachodzić pra Sarenta, pryhadvajecca Maksim Horki. Hałoŭny piśmieńnik krainy Savietaŭ pravieŭ tam doŭhija 9 hadoŭ u nievynosnych pakutach. Vymušany pastajanna mieć pierad vačyma hety Viezuvij, hetaje mora, hetyja jarka žoŭtyja cytrusy, charčavacca rybaj i marskimi pačvarami, a ź vina spažyvać suchoje dy niejkaje kisłaje. I jašče čajka hetaja lotaje tudy-siudy, siudy-tudy. Pradvieśniku revalucyi losam było nakanavana žyć u Sarenta, kontury paŭvyspy nahadvajuć hałavu niejkaj ptuški — heta musić być buravieśnik. Niesałodka było Horkamu. Nastolki, što jon urešcie zabyŭsia na razychodžańni z režamam balšavikoŭ, što niekali vyšturchnuli jaho ŭ emihracyju. Horki, jon ža Pieškaŭ, viartaŭsia ŭ SSSR i rabiŭ toje zusim nie piecham. Kamunistyčnyja dziejačy žyć lubili na šyrokuju nahu: kurorty tolki lepšyja, harady nie aby što, a Łondan, Ženieva. Aŭtar ramanu «Maci» jechaŭ pieršym kłasam na ciahniku praź viosku maich dziadoŭ — Asipaŭščynu. Paet Uładzisłaŭ Niadźviedski pisaŭ:

Kali ž siemafory
Milhnuli zialonyja,
Stupiŭ na płatformu
U Stoŭbcach z vahona jon

Siadzieŭ u bufiecie,
Piŭ čaj toju ranicaj.
Šaptalisia niedzie:
— Z Sarenta viartajecca.

My jechali ŭ advarotnym nakirunku: Stoŭbcy — Asipaŭščyna — Varšava — Nieapal — Sarenta. Ź Nieapalu na ciahniku zajazdžaješ za hadzinu, praz Hierkułanum, Pampiei. Ja lublu, kali biełarusy vandrujuć, ništo nie zaminaje lubić radzimu i zachaplacca čužymi krajami. Ivan Mielež pra Sarenta pisaŭ: «Charastvo hetych bierahoŭ i darohi vyklikała paetyčnyja vodhuki, musić, u samych chałodnych, čerstvych z nas. Pamiać nadoŭha źbieraže soniečnuju jasnaść, što panavała nad zialonaj ziamloju i sinim moram, nadajučy ŭsiamu śvietłyja, radasnyja adcieńni.» Ludzi na bałocie musiać mieć pierśpiektyvu i zabiracca pry žadańni ŭ horu.

Sarenta — suśvietna znakamity kurort, dzie mora blizka i adnačasova daloka. Voś jano, dakranisia rukoju, ale aściarožna — abryŭ, kali ty nie čajka, treba doŭha spuskacca z hary. Plažy jość, ale ich tam mała, Sarenta ulubionnaje miesca Hiote, Stendala, Rasini, Karuza, Dykiensa, Nicše — zaŭsiody natchniała. Jašče z časoŭ impieratara Ryma Tybieryja horad ličyŭsia vydatnym miescam dla adpačynku.

Tut bačna mora — ultramaryn biaskoncavaj płyni. Jak jano dyša — chvalaj ab skały. Jak jano šepča — pryhažość niekranutaja turystyčnym zapłyvam. Biez parasonaŭ, ležakoŭ, kukuruzy. Tut mora nibyta karcina, zamiest ramy — limony i apielsiny. Nie kranać. Viecier nasyčany moram — im dychać, im žyć potym doŭhija paŭnočnyja zimy.

Sarenta vabiła z antyčnych časoŭ, spytajcie ab tym marakoŭ, što raźbili svaje karabli pad śpievy sirenaŭ. Hetyja hałasistyja šelmy mienavita adsiul, a ŭžo potym razyšlisia pa śviecie.

— Sireny jašče zastalisia, ich možna pabačyć? — pytajusia ja ŭ Umbierta, haspadara apartamientaŭ, dzie my spynilisia.

— Kaniešnie, voś ža jany, — pakazvaje na našych dziaŭčynak. Śmiajecca.

Nie złujcie svaich žonak, prynamsi, u Sarenta. Naš siabra Dzima, ź jakim my vandrujem, uziaŭ na prakat matacykł i pajechaŭ z žonkaj Iłonaju katacca ŭ hory. Tam jany pasvarylisia, žonka śpiešyłasia i dalej jon pajechaŭ adzin. Nie złujcie svaich žonak! Što za pieśni pieła Iłona, ale karabiel-matacykł jaje muža raźbiŭsia ab horu. Žyvy i padrapany, Dzima na ŭłasnym dośviedzie pierakanaŭsia ŭ pravaści słoŭ sarencijca Umbarta pa proźviščy Piersika.

Piersika, a jak jašče mohuć klikać ludziej, što žyvuć u kvitniejučym sadzie? Čypalina Radary ź sińjoram Pamidoram, dziaŭčynka Sunička i prync Limon tut byli b da miesca. U sińjora Piersika jość kum Harbuz, prafiesar Hruša cudoŭna hraje na skrypcy, a vierchavodziać usim, jak u kazcy, hrafini Višni.

U cytrynavym hai čerstvyja dušy razmakali pad napoj hetaj ziamli — limančeła.

O, sole mio

Samy prosty sposab adčuć Sarenta — pasłuchać «O, sole mio». Himn pryhažości byŭ napisany mienavita ŭ Sarenta i da taho ž na nieapalitanskaj movie.

Amalfi

Hruziny lubiać raskazvać prytču, što, kali Boh raźmiarkoŭvaŭ pamiž narodami ziemli, jany, hruziny, spaźnilisia, bo byli zaniatyja zastollem z nahody stvareńnia śvietu. Zdavałasia, užo ŭsio, ničoha nie zastałosia, ale prastata i niepasrednaść kranuła Uładara Suśvietaŭ i hruziny atrymali ziemli, jakija Jon pakidaŭ sabie. Kali hetamu vieryć, jość adčuvańnie, što spaźnilisia nie tolki hulaki-kaŭkazcy. Śledam, vidać, pryjšli amalfitancy: mokryja i zaharełyja, skačučy z nahi na nahu:

— My nie čuli, jak usich źbirajuć. My kupalisia pad łaskavymi promniami tvajho sonca, Tvorca. I voś apošni, samy apošni łapik ziamli, što pakidaŭ Jon sabie. Jak nie addać jaho ludziam, što ŭmiejuć bačyć radaść žyćcia? Razvažlivyja i čoparnyja tyja, što z nočy zajmali čarhu, atrymali svaje Temzy i Rejny, a hetyja stajać, uśmichajucca, vytrasajuć vadu z vušej. Amalfitancam dastałosia mora, ziamli tam — dva kroki, a pryhažości — suśviet. Žoŭty, čyrvony, zialony, błakitny, jak kolery krejdaŭ na asfalcie — damy ŭ Amalfi razmalavany rukoj dziciaci, jakoje jašče nie źviedała šeraści i žorstkaści žyćcia darosłych, a poŭnicca ščaściem i jarkimi mrojami.

Amalfi ŭvieś čas žyło moram. Zaraz heta častka Italii, a z IX pa XIII stahodździe ŭźbiarežža ŭtvarała Amalfijskuju respubliku, što asprečvała z Hienujaj i Pizaj zvańnie hałoŭnaj marskoj dziaržavy Zachodniaha Mižziemnamorja. Mienavita amalfitancy zakłali asnovy marskoha prava, heta im naležyć vynachodnicva mahnitnaha kompasu. Ziamli nie było, u ich było mora, dzie jany vajavali, łavili rybu, byli źviazujučym źvianom u handli Zachadu i Uschodu. Žyćcio było abumoŭlena moram, navat limony, što zaraz tak pryhoža aplatajuć hory, źjavilisia dziela zabieśpiačeńnia marakoŭ vitaminam C, takoha nieabchodnaha ŭ zmahańni z cynhoj.

Siońnia Amalfi — miesca darahoha turyzmu. Jano padobna zołatu, jakoha mała, a bolš nie budzie. Jak ałchimiki nie zmahli štučna stvaryć zołata, tak i Amalfijskaje uźbiarežža niepaŭtorna u svajoj pryhažości. Niby załatoje kalje ŭzdoŭž mora, Pazitana, Amalfi, Majory, Minory, Ravieła — harady-dyjamienty atačajuć jaho krajavid, a ŭsich žadajučych pryniać nie mohuć. Bo nie pabudavać vialikich hatelaŭ, nie zavieści samalotami tysiačy turystaŭ, druhaja Barsiełona ci Tureččyna niemahčymyja z-za adsutnaści volnaj ziamli. Niekatoryja arabskija krainy sprabujuć stvarać u siabie simulakry padobna Vieniecyi, ale chiba pieradasi atmaśfieru, pachi i navat strachi aryhinału. Niemahčyma, bo inšaje sonca, inšyja ludzi, urešcie pavietra. Kali zajazdžaješ na Amalfitanskaje ŭźbiarežža, pieršyja paŭhadziny baišsia, bo ŭvieś čas naturalna visiš nad abryvam, potym cikavaść pieramahaje i ty nibyta ŭ palocie hladziš na žyćcie pryhožymi fota-imhnieńniami — fatahrafuješ. Potym i my zvyklisia chadzić pa sierpantynach, vyšynia nie pužała, a adčuvańnie času i prastory stali inšymi. 30 kiłamietraŭ my jechali dźvie z pałovaj hadziny biez korak, dzień pačynaŭsia nie pa hadzińniku, a tady kali sonca vyhladała z-za hor, ahłušajučy śpiokaj.

Amalfi mała, a žadajučych šmat i heta niepaźbiežna ŭznosić košty. Za niekalki miesiacaŭ da siezonu samyja tannyja varyjanty na dźvie piersony pačynajucca ad 150 jeŭra i heta pačatak, bolš-mienš prymalnyja ŭmovy dasiahajuć niekalkich socień. Doraha? Biezumoŭna, ale vychad jość i my jaho viedajem. Siarod skałaŭ, dzie raniej vyroščvali limony, dva maładych chłopcy raźbili namiotavyja kiempinhi. Biez wi-fi, kab adpačyvali ad internetu, zatoje z elektryčnaściu i dušam la samaha mora, a košt — 75 jeŭra.

Pobač z nami płavała trochpałubnaja jachta «Samar» kuviejckaha miljardera Kutajba Ałhchanima. U horadzie možna było sustreć Breda Pita. Tolki navošta? Dniom my kupalisia, nočču pili vino i lepšyja zakaty byli tolki ŭ nas — na pieršym schile la mora.

Salerna

Čarhovy horad, čarhovaje zachapleńnie, jak tam pryhoža? Nie. Salerna — to muzyka. Małych i vialikich placovak, dzie dziaŭčynki hulajuć u zabytyja biełaruskami skoki «u ryzinačku». Pa kostačku, pa ščykałatku, humka pastupova ŭzdymajecca, maja Saška nie tut, jana ŭ dziacinstvie, u Homli, dzie drevy vysokija. Kažuć, Italija viartaje stračanuju asałodu žyćcia. Kamu jak pašancuje. Smaki, vodary, słych. Moj maleńki prync, miadźviedź miadźviedziem, tančyć pad skrypku horada vecchio. Pračnuŭsia. Pad strunny arkiestr i jaho papury, pad dzionnuju śpioku, što bje pa strunach taninam maładoha vina. Tannaha. Treba śpiašacca. Piano-pavolna. Pakul vakacyi jość, pakul mora hartaje chvali, jak maładaja dziaŭčyna staronki lubimaj paezii. Piaščotnaja. Noč dryžyć bitam. Rep-fiestyval. Susiedniaja płošča ŭ rytmie i dymie. Maryi, Chuany. Leta voś-voś chutka alles, my kročym tudy, dzie pary tancujuć estradnaje. Spadnicy ŭ palocie, kavalery hałantnyja — Salerna pryhožaje ŭ tancy. Lohkaje, nienapružnaje, a mnie by ŭsio tolki śpiašacca, siudy treba viarnucca. Nočču, za dzień da taho, jak pračniecca Viezuvij.

Viezuvij

Ryzyknu vykazać dumku, što Stvaralnik nami hanarycca. Tak, niedaskałyja, žyviem adnym dniom, ale raźvićcio čałaviectva nie moža nie radavać, navat kali jano nas i pahubić. My dzieci, što viečna kruciacca pad nahami, my viśniem na šyi, prosim litaści-dapamohi, ale nam cikavy ździajśnieńni i tamu nam darujecca. Nie siadzicca, nie atrymlivajecca, ale my sprabujem, złujemsia — heta musić śmiešna, ale jak nie lubić čałaviectva, što vyjšła ŭ kosmas, što maje paetaŭ, kampazitaraŭ i mastakoŭ. My možam usio: nam skaryłasia hłybinia akijanaŭ, a chimiki voś-voś sintezujuć formułu ščaścia, tolki čałaviek pierad Im zastaŭsia małym, biezdapamožnym u adzinocie, jak kino ŭradženca Nieapalu Sarencina, jak nastroj śviedki abudžeńnia Viezuvija.

«U Italii pračnuŭsia Viezuvij. Vułkan vykinuŭ u nieba słup dymu i raspalenaha popiełu. Les na schiłach vułkana achapili pažary. U Nieapali idzie maštabnaja evakuacyja» — paviedamlali ahienctva navinaŭ, pra nas kłapacilisia ŭ fejsbukach i telehramach, a my nie viedali, nie čytali, my paśniedali kruasanami i viartalisia ŭ Nieapal, adkul mieli vylet nazaŭtra.

Śviaty Januaryj — zastupnik Nieapalu, jon svajmi malitvami spyniŭ źviaržeńnia vułkanu ŭ dalokim IV stahodździ. Jak časta byvaje, śviaty byŭ zabity za vieru i zaraz u kafiedralnym sabory znachodziacca jaho mocy i relikvii — heta dva sasudy z kryvioju śviatoha. Ličycca, što jaje sabrała nabožnaja chryścijanka paśla jaho pakarańnia śmierciu. Sotni pałomnikaŭ pryjazdžajuć u Nieapal, kab stać śviedkami cudu, jak zasochłaja kroŭ znoŭ stanovicca vadkaj. Heta znak taho, što śviaty ŭsio jašče lubić horad. U hady, kali cudu nie było, adbyvalisia ziemlatrusy i epidemii, pačynalisia vojny. Cud čakajuć trojčy na hod, u 2017 adnojčy jaho nie było.

Nam zastavaŭsia dzień, Pompiei ŭžo pierastali być prosta muziejem, My viartalisia ŭ Nieapal, nibyta ŭ karcinu Briułova «Apošni dzień Pampiei». Tady ŭ sivym 79-m hodzie našaj ery žyćcio praciahvałasia, niahledziačy na pačatak źviaržeńnia.

U Nieapali ničoha nie kazała pra paniku, tolki piać rajonaŭ horada byli evakujavanyja, tolki pałova nieba było čornaha koleru dymu. Ludzi žyli zvyčajnym žyćciom: damy chadzili pa kramach, dzieci haniali ŭ futboł, jak raniej usie jeli picu, hulali. Zaŭtra my ŭlacim, niejak moža praciahniem, a jak być trom miljonam, što žyvuć pa-susiedstvie z vułkanam? Takuju kolkaść narodu nie evakujuješ adrazu, nie abaroniš nijakim płotam-ekranam. Heta ź ludźmi navat samymi durnymi niejak možna damovicca, vułkan nie pasłuchaje, chiba što malicca jak Januaryj. I nie viadoma ž, kali jon abrušycca, heta jak pradčuvańnie mahčymaj vajny biez abvieščanaj daty — niebiaśpieka visić u pavietry, a parachodaŭ u emihracyju bolš nie pradbačycca. Horad zvyksia z pahrozaj, my Jaho dzieci ź lohkaściu adychodzim: dzień baišsia, dva, heta jak ź sierpantynami, heta jak žyć pobač z Čarnobylem, viečna nie budzieš bajacca. «Carpe diem*» — jak-nidzie aktualna ŭ Nieapali, bo inakš nie vytrymaje nijakaja psichika, a tak ty dychaješ štodnia poŭnym cikavym žyćciom.

*Carpe Diem (łatyń) — Žyvi siońnia